Klacz odeszła, z podniesioną głowa, ale ja wiedziałem, że musi być jej głupio. Nawet jeśli nie zrobiła tego specjalnie. Może ją przeprosić. Tak jak umiesz, Rohan. Jedno słowo, skinięcie głowy i wystarczy. No bo... inaczej nie potrafisz.
Powoli zaczynało wschodzić słońce. Patrzyłem na nie, zaczarowany widokiem i barwami nieba. Dzisiaj będzie piękny dzień. Może w końcu i dla ciebie. Spuściłem głowę, próbując wstać. Moje wychudłe nogi nadal odmawiały współpracy, jednak to w głowie była główna przyczyna. Gdy już w końcu stanąłem na obydwóch, zatrząsnąłem się niepewnie. Poczekałem na moment gdy będę mógł zrobić krok do przodu. Uniosłem głowę na tyle ile mogłem i ruszyłem w kierunku jaskini. No tak... nie mam jej. Nie pamiętam gdzie jest. Znajdę sobie inne miejsce.
Ułożyłem się wygodnie w wysokiej trawie, parskając charcząco. Położyłem głowę na ziemi. Rano zaczął padać deszcz. Krople deszczu robiły powoli okrągłe, ciemne plamy na mojej i tak nakrapianej sierści. Zamknąłem oczy, próbując wsłuchać się w szum drzew.
Rano wstałem jak zwykle obolały i chodź tego nie czułem, to doskonale o tym wiedziałem. W oczy raziło światło, pomimo iż słońce było schowane za gęstymi chmurami. Wyciągnąłem nogi przed siebie i wstałem. Powolnym ruchem głowy, obejrzałem się za siebie. Wypadałoby coś zjeść, nawet jeśli się nie chce. Nie długo będę wyglądał jak chodzący trup, chodź przypuszczam, że dla innych i tak wyglądam. Zrobiłem niepewnie krok do przodu, obawiając się czy przypadkiem nie upadnę. Jednak takie coś się nie zdarzyło. Znalazłem się na jakimś wzgórzu. Wiatr wiał niesamowicie mocno, plącząc moją grzywę. Musiał być to jakiś klif. Ostro, niemal płasko schodził w dół. Schyliłem głowę i wyrwałem kawałek przeschniętej trawy. Nagle zobaczyłem Seneirę. Ona musiała chyba też mnie zauważyć. Stałem chwilę myśląc czy do niej podejść czy nie. Wczoraj jednak chyba wystarczająco ją wystraszyłem. Podszedłem bez słowa. Chodź gdzieś w środku czułem, że robię błąd.
-Myślałam, że wybierzesz inne miejsce- uśmiechnęła się delikatnie, również robiąc krok w moją stronę.
-Tak- odparłem, patrząc rozbieganym spojrzeniem dookoła- Nie wiedziałem, że tu będziesz.
Seneira?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz