Rusałka zdążyła już oprzytomnieć. I dobrze, bo bałem się, że zwariowała i że chce zrobić sobie krzywdę.
- Coś widziałaś? - pytam z przerażeniem
- Powiem Ci później... jak stąd wyjdziemy. - odpowiedziała klacz więc zacząłem się zastanawiać jak się stąd wydostać. Może jednak droga gdzieś prowadziła? Może jesteśmy blisko?
Bo gdy zawróciny narazimy się ponownie na to samo. Co robić? Mogę użyć mojej mocy ale... W tym miejscu czuję się bezsilny. Jakby nic nie mogło działać.
Byliśmy w pułapce.
Rusałka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz