Jednak to co przed chwilą powiedział, gdy zamierzałam wyjść ruszyło mnie. A więc jednak tęsknił. Na moim pysku pojawił się delikatny uśmiech. Odwróciłam powoli oczy, kierując je na niego.
-Chciałeś zobaczyć nowe tereny- odparłam- To chodź- machnęłam głową i wyszłam z jaskini.
Nie wiem co w tej chwili Cass o mnie pomyślał. Pewnie, że z tęsknoty zrobiłam się psychopatką, potrzebującą odpoczynku. Rzeczywiście zachowywałam się jak normalna inaczej. Nawet moje słowa były całkiem nie z tego świata. Ale ja nie oczekiwałam od niego ani przeprosin ani normalnego zachowania po powrocie. Może zrozumienia? Że gdy zostawiła mnie kolejna bliska osoba, musiałam się zmienić. A on jakby się bał mnie spytać. Zresztą... czy chciałam pytań? Odpowiedziałabym?
-Najpierw pokażę ci Pamukkale- powiedziałam gdy zrównał się ze mną krokiem- Podróżnicy spisali się na medal, odnajdując nowe tereny, które nie były zamieszkane przez nikogo. Fajnie znowuż komuś pokazywać i opowiadać o terenach- posłałam mu niewyraźny uśmiech.
-A ja się cieszę, że się zgodziłaś. Myślałem, że...- w pewnym momencie ucichł i spuścił oczy.
Moja mina również posmutniała. Dobrze wiedziałam o co mu chodzi. Westchnęłam.
-Havano... ja...- stanął w miejscu i uniósł wysoko głowę. Automatycznie jego oczy wbiły się w moje- Może nie chcesz moich przeprosin i pewnie wygląda to wszystko żenująco...
-Nie- przerwałam mu.
-No tak...- z powrotem jego wzrok utknął w ziemi.
-Nie- zaśmiałam się cicho- Nie o to chodzi- wzięłam głęboki wdech- Nie musisz mnie za nic przepraszać- powiedziałam spokojnie, patrząc na niego- To raczej ja zachowuję się jakbym wcale ciebie nie chciała- rzeczywiście tak myślałam. On wrócił, a to znaczy, że nadal pamiętał o naszej przyjaźni. A ty go ani powitałaś ani odezwałaś się. Teraz dopiero odczuwasz winę- Po prostu...- zaczęłam, lecz przerwałam z rozbieganym wzrokiem. Odwróciłam się tyłem do niego- Po prostu coś we mnie się zmieniło- nie potrafiłam więcej z siebie dać, pomimo tego iż byłam mu winna wyjaśnień. Przecież jest twoim przyjacielem. Wszystko mu możesz powiedzieć.
-Wiesz co...- zaczął, podchodząc już ze swoją normalną miną- Chodźmy na te tereny. Poopowiadasz mi wszystko co i jak, a potem... potem gdy będziesz chciała opowiesz mi nieco co ty robiłaś i co się stało gdy mnie nie było- uśmiechnął się szerzej. Byłam mu wdzięczna. Ruszyliśmy stępem w kierunku Kryształowych Basenów.
Zatrzymałam się na chwilę, zaciskając mocniej wargi.
-Coś nie tak?- spytał ogier.
-Tak- odezwałam się cicho i spojrzałam na Casa. Podeszłam bliżej i przytuliłam się do niego- Cieszę się, że wróciłeś- zamknęłam oczy, przez chwilę czując to samo ciepło, które otaczało mnie zanim on odszedł.
Castelan?
Havcia ma chyba wahania nastrojów xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz