Cierpliwie wysłuchałem Anastji. Niewielu miało odwagę powiedzieć coś takiego. Przynajmniej wiem, że nie jest pusta. Nie jest taka jak wszyscy. Całe szczęście. Ucieszyło mnie, że nie będę musiał się wylewać przed nią. Na razie nie zamierzałem mówić tego nikomu. Przeszłość istotnie wpływała na moje obecne życie ale na razie nikt nie powinien jej znać. Wpierw sam muszę ją zrozumieć.
- Dziękuję. - powiedziałem krótko. Nastąpiła dłuższa chwila ciszy podczas której zacząłem rozmyślać o przyszłości. Co mnie czeka w przyszłości? Czy utworzę tu z kimś rodzinę czy będę sam? Rodzina... Nie znam jej odpowiedniej definicji. Nie, to nie dla mnie. Przynajmniej na razie.
- Dziękuję, że tak o mnie myślisz. Kiedyś Ci opowiem, ale pozwól, że sam zdecyduję kiedy nadejdzie pora. - powiedziałem jeszcze.
Anastja? Wi- fi złapałam :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz