Szłam razem z bratem po tajemniczym lesie i rozglądaliśmy się. Coraz bardziej się nam tam podobało, zważywszy że było tam pełno zakamarków, gdzie można było się ukryć. Jednak w końcu wyszliśmy z lasu, zostawiając rodziców daleko, daleko w tyle i trafiliśmy na jakąś plaże gdzie było pełno gwiazd! Razem z Ryuu nie mogliśmy się nadziwić pięknem nieba. Staliśmy tak jak dwa słupy i wpatrywaliśmy się w nocne niebo, migoczących gwiazd.
- Patrz! - krzyknęłam nagle - spadająca gwiazda! - powiedziałam i wskazałam miejsce gdzie widziałam ją przed chwilą.
Fale były spokojne, co sprawiało że było bardzo przyjemnie, spokojnie. Ziewnęłam nagle ze zmęczenia. Było już dość późno. Mamy i taty wciąż nie było nigdzie widać. Byłam coraz bardziej senna. Spojrzałam na brata. Mimo iż był młodszy ode mnie o parę minut, to traktowałam go jak starszego brata. Stał nadal tam gdzie stal i wpatrywał się w fale.
- Braciszku... - zaczęłam mówić i się położyłam na zimnym piasku - Jestem zmęczona... - powiedziałam słabym już głosem.
< Ryuu? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz