niedziela, 3 lipca 2016

Od Omena - Cd. Lune Onesty

Lune Onesta... nie. Nie może mi to brzmieć znajomo, pamiętałbym.
Ał, moja głowa. Zadrżałem.
Brawo, Omen. Ogarnij się. Możesz powalić ją w pół sekundy. Zabić. Wykończyć, jakoś spektakularnie.
Dawaj!
- Lune...Onesta... - powtarzam w zamyśleniu. W tym imieniu coś tkwi. Coś dziwnego.
Klacz patrzy jak na wariata. Wyglądam zapewne jakbym uczył się jej imienia. Jakby nie chciało się ono zapamiętać.
- Lune Onesta! - wołam, nagle zachwycony imieniem. Skąd ja znam dźwięk tych słów? Ale jest ciekawy.
Nie...nie znam. Pochmurnieję. Gasną we mnie radosne, młodzieńcze plomyki. Sierść ciemnieje, znowu jest kara. Przez chwilę była gniada, przysięgam.
- Nie znam Cię. - mówię, mrużąc oczy  - Z pewnością.

Lune Onesta? :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz