niedziela, 24 lipca 2016

Od Maven'a cd. Anastji

Spojrzałem ukradkiem na klacz. Jej sierść była zwilżona od deszczu, który stopniowo przestawał padać. Musiała opuścić swoją jaskinię chwilę temu. Ja natomiast byłem całkowicie przemoczony jedna w ogóle mi to nie przeszkadzało.
- Chciałem się przejść no i... tak wyszło - powiedziałem machając głową w kierunku nieba, które przecinały srebrne pioruny. Miałem nadzieję, że klacz zrozumie o co mi chodzi i obejdzie się bez zbędnych pytań.
- A ty? Co tutaj robisz? Mówiłem Ci, że na dworze nie jest bezpiecznie nocą - odparłem z lekką reprymendą w głosie.

<Anastja?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz