Przyspieszyłam do kłusa. Ciało chciało żebym przyspieszyła jeszcze bardziej lecz coś mnie powstrzymywało... Szybko oddychałam a w głowie kotłowało mi się od myśli. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Wariuję?! Wtedy nagle usłyszałam głośny stukot kopyt i uderzenie we wcześniejszy, bolący bok... Krzyknęłam z bólu i zaczęłam wszystko widzieć jakby w zwolnionym tempie. Widziałam jak powoli upadam na ziemię a umysł pokazał ostatnią chwilę gdy jeszcze widziałam Tyriona... Całego, zdrowego i szczęśliwego. Nie wiem czemu wtedy zobaczyłam obrazy z mojego dawnego życia. I kiedy już prawie już wylądowałam na ziemi, wyjęczałam z bólu imię mojego przyjaciela, który jakby zniknął z tego świata.
- Tyrion... - wyjęczałam i padłam na ziemię tracąc przytomność z bólu.
< Omen? Tylko jej nie zabij xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz