- Dlaczego nie pamiętasz kim jesteś?! Przecież masz siostrę Midway i siostrzenicę Lilith. Ich też nie pamiętasz? Nic sobie nie uroiłam jeśli o to chodzi! Kiedy masz te dziwne napady, słyszę dawnego Ciebie tylko nie wiem czemu myślisz że jesteś Omenem... Nie zabiłeś mnie mimo że miałeś okazję! Dlaczego wiec?! Czemu mnie nie wykończyłeś, skoro mogłeś zadać ostatni, śmiertelny cios?! Co Cię powstrzymało?! Bo nie uwierzę że mnie nie zabiłeś bo Ci się akurat odechciało... Mordercy nigdy tak nie robią...
Mówię do niego starając się żeby mnie sobie przypomniał ale on jakby miał wyczyszczona pamięć. Coraz bardziej cierpiałam. Gdybym mogła dorwać ego, kto mu to zrobił, to nie wiem co by mu zrobiła... Mój najlepszy przyjaciel mnie nie pamięta! Czy sobie mnie kiedyś przypomni? Coraz bardziej zaczynałam w to wątpić... Bo widziałam jego reakcję, ale przez pewne momenty zaczynał być gniady jak Tyrion i mówić tak jak on... Raczej nie ma mowy o jakiejś pomyłce. Co mam zrobić żeby sobie mnie przypomniał?! Czy jest jakaś szansa ze znowu odzyska pamięć i będzie taki jak dawniej? W głowie miałam mętlik a w sercu gościł strach. Patrzyłam na niego ale on raczej uważał mnie za wariatkę... Jednak czemu mnie nie dobił kiedy usłyszał jego imię? Czemu w ogóle się powstrzymał? Wiedziałam jedno! Muszę się dowiedzieć co się stało kiedy Tyrion opuścił stado... Tylko jak? Ogier miał wyraźne problemy z odpowiedzeniem mi na pytanie czemu mnie nie dobił!
- Nie będę słuchał tych bzdur! - warknął a w jego oczach znowu zagościł ten sam lód co przedtem. Wiedziałam że może mnie zaraz zaatakować... I nie myliłam się! Zaatakował wrzeszcząc gniewnie:
- Jestem Omen! - krzyknął i rzucił się na mnie. I mimo iż byłam od niego tak daleko, nie zdążyłam zareagować i uniknąć ciosu. Patrzyłam w jego oczy gdy do mnie doskakiwał. Znowu widziałam wszystko w zwolnionym tempie.
Bałam się że z tego starcia mogę cało nie wyjść... Więc tak to się ma skończyć? Zostanę zabita przez przyjaciela, który nie pamięta już kim jestem? Przewracam się na ziemię lecz nim zdołał mnie dosięgnąć już kopytami, użyłam swoich mocy. Zamroziłam jego nogi lodem, który mocno oplótł jego nogi. Jednak to nie wystarczyło, bo był ode mnie o wiele silniejszy. Szybko zniszczył lód i na chwilę stanął i mierzył mnie wzrokiem z uśmiechem, który sprawił że przeszły mnie ciarki! Wiedziałam że szykuje się do kontrataku. A wiec mnie zabije? pomyślałam jeszcze a po chwili ogier się do mnie odezwał takim głosem, co nie poszczycił by się nawet sam książę ciemności... Na wszelki wypadek znowu mu zamroziłam nogi lecz wiedziałam że to i tak go na długo nie powstrzyma.
< Omen? I co teraz xd >
PS: Czy klątwa kiedyś pryśnie? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz