- Bardzo ciekawe... Dlaczego nagle nie chcesz mnie wykończyć? Przecież przed chwilą tak bardzo chciałeś mnie zdjąć z tego świata. - mówię złośliwie.
- Skoro tak bardzo chcesz nie żyć, to poczekaj aż odzyskam siły.- odparł.
- Nie zmieniaj tematu! - warknęłam.
Teraz role się odwróciły, bo miałam w zapasie jeszcze trochę energii, lecz rozmowa z "dawnym" Tyrionem nie była łatwa.
- Myślisz że nie wiem nic o życiu w piekle? - warknęłam - Myślisz że tylko ty cierpisz w tym życiu?!
- Ty?! Nie rozśmieszaj mnie! - odparł z kpiną.
- A jednak wiem co to jest piekło i to aż za dobrze... Nie uważaj się za wszystko wiedzącego! - warknęłam znowu.
Ogier stał i się na mnie patrzył z dziwnym wyrazem twarzy. Nie mogłam odczytać co obecnie myśli ale wiedziałam co pomyślał przed chwilą... Nie wiem skąd. Po prostu wiedziałam! Ciężko to wytłumaczyć...
- A więc uważasz że moje słowa są puste? Ja nie jestem taka jak inne konie i nie odwracam sie od koni, które popełniły taki błąd jak morderstwo! Nie jestem taka pusta jak inni... - mówię z pogardą i złością zarazem. - Nie porównuj mnie z tymi pustakami!
Ogier stanął jak wryty. Może dlatego, że był zdziwiony, że domyśliłam się o czym przed chwilą myślał? A może chodziło o coś innego? Nie wiem. Ale byłam zła że porównywał mnie porównywać z innymi końmi. Ja jestem wierna wobec swoich przyjaciół! Cóż... Tyrion był kimś więcej ale on tego raczej nie wiedział...
< Omen? Psychopata ma załamanie? xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz