- Cóż... - zacząłem - Moja przeszłość nie jest zbyt przyjemna... - powiedziałem ze smutkiem - Mój biologiczny ojciec zmarł bardzo wcześni gdyż został otruty przez ogiera, który pragnął władzy...przywłaszczył sobie moją matkę siłą lecz ona miała swoją godnośc i nie zamierzała się dać tyranowi, więc pewnego dnia skoczyła z klifu i popełniła samobójstwo, zostawiając mnie samego... Uciekłem ze stada krótko potem, bo nie potrafiłem już wytrzymać tyrani ze strony tamtego ogiera. Byłem z początku zły na matkę, bo zostawiła mnie kompletnie samego! Teraz jednak wiem że zrobiła to, ponieważ nie widziałam innego sposobu, na poradzenie sobie z taką sytuacją... Wybaczyłem jej w końcu. - powiedziałem z ciężkim westchnieniem - Ale brakuje mi jej uśmiechu i ciepłych słów, kiedy żyła i jak było jeszcze wszystko dobrze w stadzie. - powiedziałem i wbiłem wzrok w ziemię.
< Midway? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz