Uśmiechnąłem się tylko lekko. Podszedłem jeszcze do niej i starłem jej łzy z policzka.
- Nie płacz mi tutaj... - powiedziałem cicho. - Powiedziałem cała prawdę i nigdy nie zmienię zdania rozumiesz? - spytałem się jej i spojrzałem w jej oczy, które teraz były pełne łez. Lecz nie przez smutek, lecz ze szczęścia! Zdobyła się tylko na lekkie kiwnięcie głową na zgodę. Odwróciła na chwilę głowę żeby opanować emocje, otarła w końcu łzy i spojrzała na mnie z wdzięcznością.
- Pamiętaj że w razie, gdybyś potrzebowała pomocy, zawsze możesz na mnie liczyć! - powiedziałem jeszcze i się do niej ciepło uśmiechnąłem. - Nie pozbędziesz się mnie teraz - dodałem ze śmiechem i ja jeszcze raz przytuliłem, żeby wiedziała, że mówię prawdę. Wiedziałem że mnie nie odtrąci. Już nie... Cieszyłem się że mogę ja w końcu przytulić, bez obawy ze się ode mnie odsunie; Może jednak z tego będzie coś więcej? Musze mieć nadzieję!
< Midway? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz