I nagle cała odwaga poszła w las, gdy zobaczyłem jak korzeń łapie mnie za nogę. Po chwili przeszył mnie piekielny ból. Z przerażeniem odkryłem na swej sierści plamy krwi. To cierń ciął moją skórę do żywego.
Przeszywał mnie ból.
Nie wierzę. Naprawdę nie wierzę, że taki ma być mój koniec.
Boję się.
Moje moce mi nie pomogą.
Na nic się zdadzą.
A swoje zasady mam. Klaczy nie uderzę.
Co robić? Co mam począć?
Imię... Moje imię. Ona chce je poznać.
W sumie. Nic innego mi nie zostało.
- Tyrion. - mówię słabym głosem.
Midway?
Jutro idę ;-; xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz