Minęły może z dwa tygodnie odkąd wszyscy naskoczyliśmy na Midway, za to co wyprawia... Od tego czasu klacz nieco się uspokoiła ze swoimi sadami lecz na pewno nie przestanie być agresywna dla niektórych ogierów… No cóż! Zycie nie bajka, cudów się nie zdziała! Teraz wszyscy się unikaliśmy jak ognia, by o tym zapomnieć i żyć sobie po swojemu. Tyriona widywałam od czasu do czasu i muszę ze zdziwieniem przyznać, że brakowało mi jego towarzystwa… Tylko z nim mi się dobrze rozmawiało, jednakże ostatnio chodził własnymi drogami, a ja Ne chciałam być nachalna i go szukać czy coś. Nie chciałam się wtrącać w jego życie, ale coraz większą trudności mi sprawiała myśl, że już chyba ze sobą więcej nie porozmawiamy.
Chcąc uspokoić swoje ro-zgalopowane myśli, poszłam w jedyne,
znane mi miejsce, które mogło ukoić moje oszalałe jak nigdy dotąd myśli i się
wyciszyć. Takim miejscem i jednocześnie moim najczęstszym azylem była Zatoka
Gwiazd.
Była późna noc, a ja nie mogłam spać, więc tam poszłam, mimo
iż śmiertelnie się trzęsłam ze strachu, gdy musiałam iść w potwornych ciemnościach…
Jednak myśl o tym ze mogę spędzić noc pod gwiazdami, była silniejsza ode mnie i
jakoś się przełamałam, choć co jakiś czas, gdy zaszeleściła jakąś gałąź czy
krzak, podskakiwałam ze strachu.
Nie wiem czemu tak bardzo moje myśli wędrowały w stronę Tyriona…
Nie wiem! Może dlatego że był koniem, który umie słuchać i nie osądzać? A może
myślę o nim bo dobrze mi się z nim rozmawia? Albo że czuję że nie muszę przed
nim udawać, kogoś zupełnie innego…
Naprawdę tego Nie wiedziałam tego i dlatego czułam niepokój
i narastającą frustrację.
Gdy dotarłam do Zatoki Gwiazd, od razu zobaczyłam piękne, migoczące
wesoło do mnie gwiazdy. Od razu poczułam się lepiej! Mimo iż dokuczała mi
samotność…
Szłam po piasku, który pod wpływem ciężaru moich kopyt,
rozchodził się na boki, a kopyta się lekko zapadały. Było to miłe uczucie gdy
piasek delikatnie muskał moją skórę na nogach. W końcu się zatrzymałam i
usiadłam na piasku i zaczęłam się wpatrywać w nocne niebo…
Nagle poczułam się przez kogoś obserwowana, ale to
zignorowałam, bo po nocy, nie tylko ja się szwendałam. I nagle usłyszałam czyjś
głos:
- Nie śpisz? – spytał jakiś głos.
Odwróciłam się spokojnie, jak na mnie, a moje oczy prawie że
zabłysły ze zdziwienia!
- Tyrion… - powiedziałam cicho, a właściwie to raczej wyszeptałam.
< Tyrion? ^^ >
Jednak udało mi się wcześniej wrócić xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz