- Nie obchodzi mnie co możesz, a czego nie i co przeżyłaś. - zacisnąłem zęby, by nie zacząć krzyczeć - Ja nie udaję, że rozumiem kogoś, kogo spotkałem całe pięć minut temu, więc ty tego też nie rób. To denerwujące
Prychnąłem zirytowany i zły na klacz. Ona nadal widocznie nie chciała dać mi spokoju. Co mam zrobić, żeby się ode mnie odczepiła? Nie chce nic jej zrobić, ale jak tak dalej pójdzie, nerwy mi puszczą.
- Nie udaję - rzekła krótko, lecz pewnie
Wywróciłem oczami, mając jej dość.
- Wiesz, co? Nie będę cię przekonywał, że się mylisz. Nawet jeśli to ja jestem w błędzie, niewiele mnie to obchodzi. Po prostu idź pogawędzić sobie z kimś innym. Tam... - pokazałem jej pyskiem grupkę koni - ...znajdziesz towarzystwo dla siebie. Ja nim NIE jestem
(Alogia?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz