piątek, 12 lutego 2016

Od Contesima - CD Slavy

Wyskoczyłem naprzeciwko wilka, widząc jak dopada Slavy. Zaledwie sekundę zajęło mi przedarcie się przez jego barierę, chroniącą umysł. Zaatakowałem. Basior natychmiast odskoczył od klaczy i zaczął zwijać się z bólu. Z płonącymi oczami podbiegłem do niego i powaliłem jednym ruchem nogi. Wściekłość, która we mnie wezbrała była nie do opisania. Wilk wyszczerzył kły, starając się mnie ugryźć, jednak ponownie wdarłem się do jego umysłu. Padł na ziemię. Podniosłem kopyto i bez wahania opuściłem je z wielką siłą na jego czaszkę. Nie mógł tego przeżyć. Odszedłem jak najszybciej od niego, starając się nie myśleć o tym, co własnie zrobiłem. Teraz musiałem zanieść Slave do medyka. Szybko ją podniosłem z ziemi i zarzuciłem na grzbiet. Ruszyłem jak najszybciej mogłem w kierunku najbliższej jaskini lekarza. Najbliżej nas mieszkała Vendela von Meteorite. Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Slava jeszcze się nie ocknęła, co mnie zaczęło martwić. Jej rana na nodze nie wyglądała bardzo poważnie, ale obawiałem się, że mogła się uderzyć mocno w głowę gdy upadała.
 - Vendela! - krzyknąłem, nie dbając o to, że ją zbudzę
Po chwili u progu jaskini pojawiła się sylwetka klaczy. Widząc postać na moim grzbiecie bez słowa nakazała mi ją wnieść do jaskini. Natychmiast się nią zajęła. Patrzyłem na nią zatroskany, co widocznie przeszkadzało Vendeli, jednak nie zamierzałem zostawiać Slavy tutaj samej.
 - Idź się przespać, widzę, że jesteś zmęczony. Rano tu przyjdziesz - powiedziała, wyganiając mnie
Choć niechętnie musiałem się zgodzić. Bardziej się przydam wyspany, chociaż wątpię, bym dziś zasnął szybko. Wyszedłem prędko z jaskini.
A więc znów zabiłem. Nieważne, że to był wilk, który zaatakował Slavę. Zabiłem żyjącą istotę, która może właśnie chciała wykarmić swoją rodzinę, która głoduje i nie ma co jeść. Przełknąłem głośno ślinę. Mogłem go przecież odpędzić, zamiast zabijać. Tak by było lepiej.
Tak jak przypuszczałem długo nie mogłem zasnąć. W końcu mi się to jednak udało. Rano obudziłem się nadal zmęczony i, jak przypuszczałem, brudny od krwi wilka i Slavy. I przygnębiony bardziej, niż sie spodziewałem. Jak najszybciej mogłem pobiegłem do jaskini Vendeli. Okazało się, że obydwie klacze już nie śpią.
(Slava?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz