Uśmiechnąłem się sam do siebie. Ciekawe, czy by się zdziwiła, jeśli bym jej powiedział, że też nie przepadam za tymi słodkimi miejscami. Zanim zdążyłem coś powiedzieć, Midway ruszyła przed siebie pewnym krokiem.
- Wolałbym Most Donikąd - przyznałem, nadal pamiętając moją wycieczkę na Zdradliwą Przystań. Tego mostu jeszcze nie zwiedziłem, byłem tylko przy nim, ale nigdy nie zaszedłem daleko. Zawsze coś mi w tym przeszkadzało. Podobno te dwa miejsca nie różniły się bardzo od siebie, co tym bardziej mi kazało wybrać właśnie Most Donikąd.
- Jasne - odparła, energicznie zmieniając kierunek - To w tamtą stronę
- Byłaś na Zdradliwej Przystani, co nie? - spytałem z czystej ciekawości
- Oczywiście - odpowiedziała, jakby to była najbardziej oczywista rzecz pod słońcem - A co?
- Jak daleko tam zaszłaś?
(Midway?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz