Zapadła cisza, której nie chciałem przerywać. Nie przeszkadzała mi, a Midway pewnie też, więc szliśmy w milczeniu w stronę Mostu Donikąd. Jednak ten teren był dosyć daleko od Alei Niebios, więc musieliśmy przejść najpierw przez kilka innych, żeby tam trafić. Nie przeszkadzało mi to jednak, zawsze uwielbiałem spacerować. Całymi dniami, nocami. Zawsze, o każdej porze dnia i godzinie. Gdy się spacerowało nocą, wyobraźnia mogła się wykazać w różny sposób. Czasem strach niemal paraliżował, a czasem miało się ochotę zaśmiać. Nocą zawsze było cicho, tylko ty, ciemność i twory twojego umysłu. Nikt więcej. Za to za dnia można przyjrzeć wszystkim elementom świata, wszystkie dokładnie obejrzeć, zbadać. Gdzie wiewiórki mają swoje dziuple, którymi ścieżkami sarny najczęściej spacerują, kiedy zazwyczaj pada, a kiedy świeci słońce.
Nabrałem powietrza w nozdrza, napawając się słodkim zapachem lasu. Niedawno w niego wkroczyliśmy, To był las, który rósł w pobliżu Mglistej Polany. Rzadko bywałem tutaj, zdecydowanie Zdradliwa Przystań była moim ulubionym miejscem. Była to jednak najmniej odwiedzana droga do Mostu Donikąd. Aby tam dojść musieliśmy jeszcze przejść najpierw obok Jeziora Roku, a następnie przez Mglisty Bluszczolas.
(Midway?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz