Niemalże czuję, że on w głębi duszy nie chce tego wiedzieć a wyśmiać mnie. Sprowokować do potwierdzenia, że idea nie ma żadnego sensu. Ale ona ma swój sens, którego on nie pojmie bo jest ograniczony do tylko jednego schematu miłości. Tylko jest coraz mniej klaczy do niego pasujących. Nie uda mu się z takim podejściem poznać kogoś nowego. Nikt się nim nie zainteresuje. Za nic żadna tego się nie podejmie.
- Nie zamierzam Ci nic mówić, bo widzę, że masz to głęboko gdzieś. Nie przyszłam tu o tym rozprawiać a jedynie spytać o to jak się czujesz. Musisz na mnie od razu naskakiwać? - pytam ze zniecierpliwieniem.
Slayer?
Albo morderstwa albo inne teorie o miłości. Niestety, pogodź się z tym, że nie jestem normalna XDDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz