Postanowiłam się chwilę nie odzywać. Prawdopodobnie po to, by móc w spokoju przeanalizować słowa ogiera. Może też po to by go nie drażnić. Chociaż w sumie lubiłam się droczyć.
A więc wybranie samotności jako drogi życiowej by być z daleka od innych? By wmawiać sobie, że oni nie są mu potrzebni? Doprawdy, nigdy nie zrozumiem tych, którzy żyją dla takiej idei.
- Czyli wybrałeś samotność by pokazać, że nie chcesz mieć z nikim do czynienia? Sprytne. A może masz ku temu inny powód? - spytałam się chłodno i z kamienną twarzą.
- Nie Twoja sprawa. - rzuca ogier, mając gdzieś moje pytanie
- Uciekaj, uciekaj od tego pytania. Uciekaj od wszystkich. Problem nie jest w innych koniach a w Tobie. Zablokowałeś się na innych i teraz myślisz, że to właśnie o to chodzi. Że tak powinno być. - prychnęłam, dumnie unosząc głowę mimo, że ogier jest ode mnie dużo wyższy.
Contesimo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz