W końcu się zaparłam, nie może tak być, że moja opiekunka zostawia mnie samej sobie. Rano, obudzilam się tuż przed jej wyjściem i udawałam sen. Chciałam zobaczyć z jakiego powodu nie ma jej całymi dniami. Chciałam z nią porozmawiać o With'cie i o moim uczuciu do niego. O tęsknocie za dziadkiem. O wszystkim co ważne i małych drobnostkach.
Wyszła szybko, podczas gdy ja ruszyłam się powoli i również poszłam za nią. Nie chciałam jej śledzić, ale to było jedyne rozwiązanie. Wieczorne rozmowy również zanikły. Stałyśmy się sobie obce.
W końcu klacz się odwróciła i zaskoczona zauważyła mnie.
- Lilith! Co Ty tu robisz? - pyta wyraźnie zaskoczona moim widokiem.
- Firuse, brakuje mi naszych rozmów. Ciągle gdzieś znikasz. Czuję się przez Ciebie opuszczona. Jesteś wieczorem w jaskini ale wtedy nie mam już sił na rozmowę. Powiedz mi, co zabiera Ci tak czas? - rzucam
Otacza nas jednak cisza. Nie mogąc się doczekać odpowiedzi rzucam szybko.
- Chciałabym Ci powiedzieć... O wielu rzeczach... Na przykład o tym... Że...Hmm... Mam chłopaka a przy tym najlepszego przyjaciela. To... With Me. Chciałam abyś o tym wiedziała. - dodaję, nieco się jąkając
Firuse?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz