Na początku stoję w osłupieniu, próbując powoli zrozumieć co właśnie miało miejsce.
Uderzyła mnie.
Wiele się po niej spodziewałem.
Ale czy i tego?
- Słabo. - prycham - Musisz trochę popracować nad techniką. Zgłoś się później do boksu i głęboko wierzę, że kariera Ci wyjdzie skoro przyjaźnie z innymi końmi leżą i kwiczą. - dodaję ze spokojem i nieco ironicznym uśmiechem
Cisza.
I to mordowanie wzrokiem.
- Poza tym nie rozumiem czemu akurat mnie się uczepiłaś. Jestem jak najbardziej pokojowym osobnikiem a Ty takie rzeczy odstawiasz. - odzywam się po chwili
Midway?
Ciesz się, dzisiaj nie poszłam do szkoły ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz