piątek, 5 lutego 2016

Od Ocean CD Sunny Shine

Podałam jakieś marchewki oraz jabłka. Po chwili usłyszałam dość kłopotliwe dla mnie pytanie, ale zamierzałam na nie odpowiedzieć. Zawahałam się przed tym trochę. Brakowało mi słów, których szukałam po całym umyśle. Miałam już rezygnować z odpowiedzi lecz coś mnie przy niej trzymało. Czyżbym zaufała mojemu rozmówcy? To niemożliwe, nigdy nikomu nie ufam i nie ufałam. Nie mam też zamiaru. Odpowiedziałam więc dość opryskliwym tonem, ponieważ było to dla mnie trudne. Ale nie. Musiałam i koniec.
- Jestem całkowitą sierotą. To znaczy raczej. Bo ojca nie znam. Znałam tylko człowieka, co zrobiło ze mnie to, czym właśnie jestem. Byłam sama. Nikogo, tylko jeden człowiek, puste, smutne rozległe łąki. I ja. Sama. Jeszcze taka głupia i szczęśliwa z byle powiewu wiatru. Nie znałam niczego innego. Łąka, stajnia. Wreszcie byłam w stanie zrozumieć swój błąd, coś zmienić. Uciec wracając się kilka razy z niepewności. Musiałam jej tylko trochę nabrać i już biegłam w nieznane. Jakoś mi się udało tu...się dostać. 
Skończyłam opowiadać i popatrzyłam z naturalnym smutkiem na Sunny Shine, zawsze tak pogodną klacz...


<Sunny? Wróciłam ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz