Przymykam oczy, by nie rozpraszały mnie żadne dźwięki przy słuchaniu wypowiedzi ogiera.
Wtem przed moimi oczami pojawiają się obrazy. Rodziców, którzy stwierdzili, że nie chcą być razem. Zaciskam powieki. Odeszłam z matką a on był po stronie ojca.
Jeszcze wspominał o jakiejś klaczy...
Z pewnością ją zranił. Zakochał się ale to było płytkie a potem nie chcąc mówić jej tego w twarz po prostu zwiał.
Żałosne.
- Aż żal, że Cię ułaskawiłam. Ale więzy krwi... Lecz nim... Kim była ta dama od której uciekłeś? - pytam słodko
Zamurowało go.
- Mid...way? - wydukał z przerażeniem - To...Ty? Skąd wiesz?
- Brat zapomniał że lubię grzebać w psychice? Gadaj, bo chętnie jej opowiem o Tobie. Może dodam coś od siebie. - śmieję się złośliwie - Jak nie po dobroci to w pysk dostaniesz. A potem w serce. Ostatnie co zobaczysz to krew. Ostatnie co usłyszysz to twój żałosny jęk. Ostatnie co poczujesz to sumienie. Palące sumienie. O ile wiesz co to. - dodaję
Tyrion?
Moja wena raz jest obok mnie a raz flirtuje z lenistwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz