środa, 3 lutego 2016

Od Lune Onesty Cd. Tyriona

Powoli zaczynały do mnie dochodzić różne dźwięki. A po dłuższej chwili, zaczął wracać również wzrok. Na początku obraz był rozmazany, lecz po chwili się wyostrzył. Zobaczyłam jak nade mną stoi Tyrion ze zmartwionym wzrokiem. Pytał się czy wszystko w porządku a ja starałam się przypomnieć sobie, co właściwie się stało... I po chwili wróciła do mnie pamięć i wspomnienia z ostatniego spotkania z wilkiem. W końcu jakoś się otrząsam i lekko rozedrganym głosem mówię:
- Nic mi nie jest... już w porządku - mówię, po czym się powoli podnoszę.
- Na pewno? - pyta widząć mnie trochę roztrzęsioną. Spojrzałam na niego lecz widziałam że też nadal i on nie może dojść do siebie... Dla mnie również był to ogromny szok.
- Co się stało z wilkami? - pytam ogiera, który cały czas się rozglądał. Chyba chciał mieć pewność że wilki się oddaliły.
- Użyłem swojej mocy, by się ich pozbyć. - powiedział krótko.
 W tedy nagle posmutniałam a ogier niemal od razu zareagował.
- Co się stało? Czemu nagle zrobiłaś się taka smutna? - pyta się mnie.
- A... Bo tak sobie myślałam nad tym, że pewnie bym zginęła, gdybyś mi nie pomógł...
- I co z tym w takim razie? To chyba dobrze że żyjemy? - pyta i patrzy się na mnie z zapytaniem.
- Bo widzisz... - mówię wbijając wzrok w ziemię - Ja mam taki problem że... - urwałam nagle.
- Że co? - drąży dalej.
- Że ja nie potrafię się niestety bronić... Co prawda umiem panować nad swoimi mocami ale w razie zagrożenia, nie potrafię ich użyć... - mówię patrząc na ogiera.
- Przecież każdego może sparaliżować strach! - mówi spokojnie.
- Nie jestem co do tego pewna... - mówię do ogiera podchodząc do paru białych kwiatków, które rosły na bujnie zielonej trawie.

<  Tyrion? Nie za bardzo wiedziałam co mam napisać :c Wena kaput :c  >

PS: Jak coś piszę z tel. więc jak coś, to przepraszam za błędy :c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz