Pomyślałem chwilę. Poślizgać się na lodzie...nie wprawiało mnie to w zdumienie, czasem nawet dorośli muszą się pobawić. Może to ma być po prostu trening. Nie mam pojęcia i nie wnikam, ale myślę, że się do niego przyłączę. Jak się zgodzi.
- Moje imię do Dreamer. Owszem, znam takie miejsce. Chodź.
Zamierzałem zaprowadzić nad Skalne Jezioro. Szliśmy dość długo. Przez ten czas rozmawialiśmy.
- Długo jesteś w stadzie?
Spytałem ogiera.
- Nie, dopiero dołączyłem.
Odpowiedział.
- Ja też. Może kilka tygodni tu spędziłem.
Usłyszał.
- Daleko jeszcze?
- Dość daleko...może dwa kilometry. Tereny są tu bardzo rozległe. Można je zwiedzać godzinami, a i tak wiele z wędrówki nie zapamiętasz.
Opowiadałem po kolei.
- Opowiesz coś o miejscu, do którego się udamy?
Odwróciłem więc głowę w jego stronę i opowiedziałem, jak alfa, kiedy mnie oprowadzała.
- To Skalne Jezioro. Jest bardzo trwałe, jeśli chodzi o lodzie na nim, bo pod warstwą lodu kryje się kamień zamiast wody. Oczywiście latem woda normalnie płynie, jak zawsze. Oprócz w zimę. Wszędzie są skały. Źrebięta twierdzą, że są one magiczne, dorośli mają też złe przeczucia i nie puszczają ich tam bez opieki...
Właśnie tam dotarliśmy. Pusto, ani jednego konia. A może ktoś tu się krył? Było słychać chwilowo echo, podejrzane...
<Altair?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz