Odwróciłem pysk w stronę klaczy. Miała zaniepokojony wyraz twarzy, widząc jej minę lekko się uśmiechnąłem, aby ją uspokoić.
- Nic - odparłem, nadal nie wyglądała na przekonaną, więc dodałem: - Zazwyczaj o tej porze jestem już daleko w drodze, więc czuję się teraz nieco... niespokojny
Mówiłem prawdę. Od zawsze wstawałem wcześnie, a potem całe dnie zwiedzałem tereny, a gdy te przestały być dla mnie tajemnicą, wychodziłem dalej. W ten sposób znałem wszystkie miejsca wokół stada. Mimo, że nigdy nie byłem typem leniucha, mało ogólnie spałem, to wczoraj długo nie mogłem zasnąć. Rano byłem padnięty, klacz sprawiała wrażenie zupełne odwrotne ode mnie, na wyspaną i pełną energii.
- Dobrze spałaś? - spytałem, by podtrzymać rozmowę
(Slava?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz