Żadne z nas nie spało. Chociaż kilkanaście minut byłem padnięty, teraz całkiem się rozbudziłem. Klacz również nie zamykała oczy, tylko wpatrywała się we mnie. Zresztą, ja robiłem to samo. Westchnąłem.
- Skoro nie śpisz, to powiesz mi co robiłaś w mojej jaskini? - spytałem z cieniem zniecierpliwienia w głosie. Jutro nie wstanę, a chciałem iść na kolejny dłuższy spacer...
Slava przez chwilę nie odpowiadała, zastanawiając się nad odpowiedzią. Może myślała jak topowiedzieć, żebym się nie zdenerwował? Nie miałbym na to siły.
- Myślałam, że jest nie zamieszkana, więc stwierdziłam, że mogę się położyć - w końcu odparła, trochę pewniej, niż myślałem
- Rozumiem - dopadło mnie rozbawienie - Rzadko tu bywam, więc się nie dziwie
Nie odpowiedziała. Zapadła cisza, podczas której pozwoliłem sobie przymknąć oczy. Usłyszałem wyrównany oddech Slavy. Dopiero po chwili pewna myśl wpadła mi do głowy.
- Skoro praktycznie tutaj nie mieszkam, to możesz tu chwilowo pomieszkać, dopóki nie znajdziesz swojej jaskini - zaproponowałem, sam nie wiedząc czemu. To było w stylu dawnego Contesima, a już nim nie jestem. Propozycji jednak nie mogłem cofnąć.
(Slava?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz