Uśmiechnęła się. Może nie powinienem się tym tak cieszyć, ale natychmiast poczułem się lepiej, gdy na jej pysk wykwitł uśmiech.
- Cztery i pół - odparłem, odwzajemniając uśmiech - Jestem starszy
Wypiąłem dumnie pierś i potrząsnąłem grzywą, jednak uśmiech nadal malujący się na moim pysku, zdradził, że nie mówiłem tego na serio
- I tylko dlatego jesteś ode mnie wyższy - odgryzła się, kopiąc lekko kopytem w ziemi
- Wmawiaj to sobie dalej
Dogadywałem się z Midway, którą tak wszyscy nienawidzą. Nie wierzę, że to wszystko udawała. To było szczere, to było naprawdę. To mnie powinno nauczyć, żeby nikogo nie obgadywać, zanim go dobrze nie poznam i wiedziałem już, że będę bronił Midway, jeśli zaczną ją atakować kolejnymi zarzutami. Nie poznałem jej dobrze, ale na tyle, by wiedzieć, że nie zasługuje na te plotki.
(Midway?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz