Biegnę po oprószonej śniegiem twardej ziemi. Pogoda postanowiła spłatać figla jakby na złość tym, którzy do zimnolubnych nie należą. Mi jednak zmiana pogody pomogła. Szukałem usilnie jakiegoś miejsca, gdzie mógłbym poślizgać się na lodzie. Byleby lód był gruby, bo nie chcę mieć spotkania z wodą.
Niestety, nic nie wskazywało na fakt, że uda mi się znaleźć takie miejsce.
W sumie, pogodziłem się z tym faktem ale gdy kogoś napotkam i tak się o to spytam.
Zamknąłem oczy, chcąc zatracić się w galopie po zmrożonej ziemi. Chciałem tylko pędzić i pędzić. I czuć zimny wiatr na swoim pysku. W tym stadzie odnajde w końcu spokój. Całkowity spokój.
Wpadłem w poślizg. Widocznie nawet na takiej powierzchni można się poślizgnąć. Wpadłem w panikę gdy nie mogłem zatrzymać się. W dodatku po chwili zderzyłem się z kimś innym.
- Oj, wybacz. Ślisko dzisiaj trochę - mówię do nieznajomego gdy udaje mi się w końcu podnieść na nogi.
- Nie ma sprawy. - odparł.
- A, przy okazji mam sprawę. Znasz jakiś teren na którym mogę znaleźć jakiś zamarznięty staw lub jezioro? Chciałbym się poślizgać na lodzie, ale nie mam pojęcia czy coś takiego znajdę. Tak w ogóle jestem Altair. - odzywam się
Dreamer?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz