Musiał już zauważyć tą znaczącą różnicę w zachowaniu. Niestety, nie wiedziałam jak sobie poradzić z tym powoli rozkwitającym uczuciem. Pewnie to wpływało na moje zachowanie - tego byłam wręcz pewna.
- Nie...Nie powiedziałeś nic złego. - stwierdziłam z bladym uśmiechem. Był taki troskliwy. Idealny przyjaciel. Bylo mi go żal, że zadaje się ze mną. Nie byłam warta az takiej przyjaźni.
- Ani też niczego nie zrobiłeś złego. - powiedziałam jeszcze - Po prostu zastanawiam się jaką miałeś przeszłość, ale nie musisz mi odpowiadać. - stwierdziłam tak jakby.
Arot?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz