Leżałam właśnie na ziemi i kaszlałam gdy nagle poczułam, że siły mi wróciły! Nie mogłam w to uwierzyć! On mi przywrócił siły?! Czy ja śnię? Gdy się podniosłam nagle usłyszałam krzyki ogiera:
- Stój! Nie mróź mnie znowu, tylko mów dalej. O tym. O nim. - rzucił szybko.
- Nie jestem głucha! - warknęłam - Czemu mam Ci o nim opowiadać skoro uważasz mnie za wariatkę i to Cie w ogóle nie obchodzi?
Ogier nie odpowiedział. Za to patrzył się na mnie dziwnie. Ten jego wzrok sprawiał że dość dziwnie się czułam...
- Zrobimy tak! - zaczęłam - Mogę ci coś o nim opowiedzieć, ale w zamian Ty się nie zabijesz! Mam gdzieś co o mnie myślisz, bo wiem że uważasz mnie za chodzącą wariatkę... Rozumiemy się?! A... I jak będziesz próbował sztuczek, to pamiętaj że nim odbierzesz mi siły, to ja i tak zdążę zamrozić lód na tyle, żeby się rozpuścił dopiero za kilka dni - powiedziałam ni to gniewnie, ni to złośliwie. A też troszku z lekkim, tajemniczym uśmiechem, bo ogier zrobił minę jak u małego dziecka, które reaguje gniewnie na reakcję matki;
- Czekam na odpowiedź wariacie! - rzucam znowu złośliwie, żeby szybciej odpowiedział. Wiedziałam że i tak może mnie okłamać ale miałam to gdzieś! Nie pozwolę mu daleko odejść;
< Omen xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz