Oniemiałam. Czy to...?! Jeśli to on, to muszę mu podziękować! Uwolnił mnie z piekła! Mój bohater!
Ajjj. On ma karą sierść a nie gniadą. Czy ja naprawdę muszę wszędzie go dostrzegać? Wtem przypominają mi się słowa Lune.
Sierść mu ciemnieje, z gniadej na karą.
Nie wierzę. Dużo jest takich na świecie.
- Aj. Nic. - mówię, bo poprzedni okrzyk zdziwił klacz.
Kazura, skup się. Nie przyszlas tu rozmyślać o tym superbohaterze tylko działać! Spójrz na niego.
W głębi widzę przepaść. Dwie różne osoby. Ale nie widzę wydarzeń. Coś nad nimi wisi. Możliwe, że klątwa. Odrzucam tamtą opcję. To z pewnością klątwa.
Wycofuję się stamtąd. Nie chcę by mnie zauważył.
- To z pewnością klątwa. - mówię do Lune Onesty.
Lune Onesta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz