- Może i jest... - odparłam lekko sennie - Ale po prostu nie mogłam spać, więc sobie wyszłam na mały spacer... - powiedziałem z lekka niepewnie.
Nastała niezręczna cisza. Nikt z nas nie miał odwagi się odezwać. Po chwili jednak, gdy kolejny piorun przeszył nocne niebo, atmosfera nieco się rozluźniła.
- Widziałaś tę błyskawicę? - spytał podekscytowany.
- Tak! Była wielka! - powiedziałam z fascynacją w głosie.
- Już się nie boisz burzy? - spytał lekko zadziornie.
- Nie, kiedy Ty przy mnie jesteś! Służysz mi za piorunochron - powiedziałam zadziornie usmiechając się. Pamiętaj że mama mnie nie nauczyła, żeby nie bawić się prądem! - dodałam ze śmiechem.
< Maven? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz