Wygląda na porządnie naburmuszonego samą moją obecnością. Uniosłam dumnie głowę by pokazać, że mnie to nie obchodzi.
- Chciałam tylko spytać czy ułożyłeś sobie beze mnie życie. - prychnęłam ze zniecierpliwieniem.
- Żyję. - rzuca ogier z wyraźną niechęcią w głosie. To aż czuć, że mnie nienawidzi.
Tyle, że za co? Nie kochałam go, czy to grzech?
- Och. Cudownie. Ja zmieniłam styl życia. Już nie potrzebuję nikogo na stałe. Stąd moja propozycja. Będziemy razem aczkolwiek w otwartym związku? Myślę, że byłabym w stanie udawać, że Cię kocham. - odzywam się
Slayer?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz