Podniosłem brwi, rozbawiony, słysząc jej słowa.
- Nie odniosłem takiego wrażenia, ale skoro tak uważasz... - zmrużyłem oczy
- Jeszcze nie widziałeś mojego uporu - zauważyła, kręcąc pyskiem
Zaśmiałem się krótko.
- Ale mimo wszystko, nie potrafię sobie ciebie wyobrazić jako zbuntowanej nastolatki - mruknąłem rozbawiony. Coraz lepiej mi się z nią rozmawiało, z każdą minutą napięcie między nami malało, a ja się odprężałem. Powoli zapominałem, że to ta Midway, o której wszyscy mówią takie rzeczy, ale ta, z którą można porozmawiać na... niebanalne tematy.
- No dobrze, skoro mamy spędzić całą resztę tego dnia... - zacząłem - Ile masz lat?
(Midway? wena zwiała, zła wena)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz