- Havi wspominała mi o niewielkiej grocie koło Jeziora Roku, której używają nowi członkowie, kiedy akurat nie bardzo jest gdzie spać.
Bailando posłał mi przelotne spojrzenie.
- Mówiłeś, że nie masz jaskini, więc tak tylko mówię, gdybyś potrzebował.
Ogier wrócił do wpatrywania w las, natomiast ja skierowałem pysk w stronę słońca, które przyjemnie grzało i zupełnie straciłem poczucie czasu.
- Mieliśmy zameldować się u alfy - do moich uszu dotarł niski głos ogiera. Otworzyłem oczy i natychmiast wstałem otrzepując się z suchych kolek. Ogier, który przed chwilą przemawiał stał naprzeciwko Bailando, a tuż obok nich stała klacz. Hm...Sunny Shine i Rohan, o ile dobrze pamiętam.
- Źle się czuje. Prosiła, abyśmy to my przejęli meldunek.
Stanąłem tuż obok i przysłuchiwałem się relacji podróżników. Kiedy skończyli obaj kiwnęliśmy głowami.
- Przekażemy Havanie. Dziękujemy za raport.
- Powodzenia! - zawołałem za nimi. Wiedziałem, że niedługo wyruszają na kolejną wyprawę, lecz tym razem ku północy, gdzie - podobno - wędruje się trudniej.
- Poczekamy z raportem do jutra, prawda?
- Tak, nie ma sensu jej przeszkadzać. To...do zobaczenia!
****
Po nocy spędzonej na Rajskiej Plaży piasek miałem dosłownie wszędzie. Ech, że też muszę się tak wiercić podczas snu...
Wciąż jeszcze zaspany zanurzyłem pysk w wodzie, lecz nim się napiłem usłyszałem znajomy głos:
- A co ty tu robisz tak wcześnie?
Odwróciłem się i na moim pysku, trochę mimowolnie, pojawił się uśmiech.
- Jak się czujesz? - jakkolwiek głupawo brzmiało to pytanie, było pierwszy, co przyszło mi do głowy.
< Haaaavi? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz