- Miło mi to słyszeć - odparłem z serdecznym uśmiechem. - Jak zatem mam do Ciebie mówić?
- Po prostu Snowflake.
- Dobrze, zatem smacznego.
Chrupaliśmy dojrzałe jabłka, gawędząc rezolutnie, kiedy nagle w jednej chwili, jasne do tej pory niebo przysłoniły ciemne chmury, zwiastując nam rychłe zmoknięcie. Niewielką chwilę po tym rozpoczęła się prawdziwa ulewa. Zerwaliśmy się więc do biegu, rozchlapując wszechobecną wodę i zanosząc się śmiechem. Zaczęliśmy w pośpiechu szukać schronienia, galopując poprzez tereny.
- Tam! - wykrzynąłem w stronę mojej towarzyszki, dostrzegając zarys pustej, raczej przez nikogo niezamieszkanej jaskini. Pognaliśmy więc w jej stronę, wchodząc do suchego wnętrza. Po względnym otrzepaniu się z wody, przycupnęliśmy obok siebie, obserwując deszcz zalewający Mysterious Valley.
- Zimno ci? - spytałem z troską w głosie widząc drżącą, przemokniętą do suchej nitki (podobnie z resztą jak ja) klacz.
- Może troszkę - odparła.
Bez wahania użyłem więc moich mocy by ocieplić nieco temperaturę panującą w naszym schronieniu, po czym począłem delikatnie osuszać mokre kosmyki jej grzywy.
- Po prostu Snowflake.
- Dobrze, zatem smacznego.
Chrupaliśmy dojrzałe jabłka, gawędząc rezolutnie, kiedy nagle w jednej chwili, jasne do tej pory niebo przysłoniły ciemne chmury, zwiastując nam rychłe zmoknięcie. Niewielką chwilę po tym rozpoczęła się prawdziwa ulewa. Zerwaliśmy się więc do biegu, rozchlapując wszechobecną wodę i zanosząc się śmiechem. Zaczęliśmy w pośpiechu szukać schronienia, galopując poprzez tereny.
- Tam! - wykrzynąłem w stronę mojej towarzyszki, dostrzegając zarys pustej, raczej przez nikogo niezamieszkanej jaskini. Pognaliśmy więc w jej stronę, wchodząc do suchego wnętrza. Po względnym otrzepaniu się z wody, przycupnęliśmy obok siebie, obserwując deszcz zalewający Mysterious Valley.
- Zimno ci? - spytałem z troską w głosie widząc drżącą, przemokniętą do suchej nitki (podobnie z resztą jak ja) klacz.
- Może troszkę - odparła.
Bez wahania użyłem więc moich mocy by ocieplić nieco temperaturę panującą w naszym schronieniu, po czym począłem delikatnie osuszać mokre kosmyki jej grzywy.
< Snowflake?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz