Szliśmy w kompletnej ciszy, tak szczerze to po raz pierwszy nie miałam o czym mówić. Zawsze coś mogłam powiedzieć, a teraz? Teraz nic, zero, pustka w głowie. Może lepiej jak czasem nie będę nic mówiła tylko siedziała cicho i odpowiadała na pytania albo rozmawiała z Qeridem na jakiekolwiek jego wymysły...
Nawet się nie zorientowałam kiedy dotarliśmy na miejsce. Było tu całkiem inaczej niż na każdym z oddzielnych terenów, było tak tajemniczo, a jednocześnie mnie to zaciekawiło. W końcu można zobaczyć co tutaj jest. Uśmiechnęłam się w kierunku partnera, po czym go wyprzedziłam. Kamienie wydawały nieprzyjemny dźwięk dla uszu, zapach sam także był odrażający, ale czemu by tutaj nie sprawdzić jak tu jest? Jednak nim poszłam dalej, ogier mnie zatrzymał.
- Rossa... - zaczął.
Popatrzyłam na niego, wskazal drogę powrotną. Nie wiedziałam dlaczego już mieliśmy wracać. Jednak nie chcialam już zawracać mu głowy pytaniami. Więc grzecznie poszłam za nim...
*
Byl wieczór, nie miałam ochoty już nigdzie "podróżować" więc poszłam do jaskini, gdzie się położyłam. Qerido nie wracał dość długo, a kiedy przyszedł do jaskini, spojrzał na mnie i nic nie powiedział. Wstałam i wyszłam na zewnątrz, czasem brakuje mi kogoś z rodziny, ale mam tylko brata, o ile jeszcze go mam... Spojrzałam w gwiazdy, po czym ponownie wróciłam do jaskini, położyłam się przy samym wejściu...
Nawet się nie zorientowałam kiedy dotarliśmy na miejsce. Było tu całkiem inaczej niż na każdym z oddzielnych terenów, było tak tajemniczo, a jednocześnie mnie to zaciekawiło. W końcu można zobaczyć co tutaj jest. Uśmiechnęłam się w kierunku partnera, po czym go wyprzedziłam. Kamienie wydawały nieprzyjemny dźwięk dla uszu, zapach sam także był odrażający, ale czemu by tutaj nie sprawdzić jak tu jest? Jednak nim poszłam dalej, ogier mnie zatrzymał.
- Rossa... - zaczął.
Popatrzyłam na niego, wskazal drogę powrotną. Nie wiedziałam dlaczego już mieliśmy wracać. Jednak nie chcialam już zawracać mu głowy pytaniami. Więc grzecznie poszłam za nim...
*
Byl wieczór, nie miałam ochoty już nigdzie "podróżować" więc poszłam do jaskini, gdzie się położyłam. Qerido nie wracał dość długo, a kiedy przyszedł do jaskini, spojrzał na mnie i nic nie powiedział. Wstałam i wyszłam na zewnątrz, czasem brakuje mi kogoś z rodziny, ale mam tylko brata, o ile jeszcze go mam... Spojrzałam w gwiazdy, po czym ponownie wróciłam do jaskini, położyłam się przy samym wejściu...
Qerido? Nie wiedziałam co napisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz