Już miałam powiedzieć cześć, gdy przypomniałam sobie, że przecież miałam znaleźć przyjaciela. Nie będę szukać jutro Fikandra i mówić, że spotkaliśmy się przez przypadek. Dzisiaj mam okazję, więc dzisiaj lepiej to zrobić. Fikander jest ok, a jego brat jest słodki, więc chyba łatwo będzie się zaprzyjaźnić. Chyba. Nie mam w końcu o tym pojęcia. Dopiero po chwili zorientowałam się, że ogier wpatruje się we mnie czekając na słowa pożegnania. Zebrałam się w sobie i powiedziałam:
-A masz jakieś plany na resztę dnia?
Fikander spojrzał na mnie zagadkowo. No tak, najpierw go unikam i nagle pytam czy nie chciałby ze mną spędzić resztę dnia w niezbyt miłej atmosferze. Chyba wypadałoby mu to jakoś wyjaśnić.
-Bo ja jak już pewnie zauważyłeś jestem bardzo nieśmiała-mówiłam z nieoczekiwanym przypływem odwagi-I w sumie oprócz alfy nikogo nie znam...
-A masz jakieś plany na resztę dnia?
Fikander spojrzał na mnie zagadkowo. No tak, najpierw go unikam i nagle pytam czy nie chciałby ze mną spędzić resztę dnia w niezbyt miłej atmosferze. Chyba wypadałoby mu to jakoś wyjaśnić.
-Bo ja jak już pewnie zauważyłeś jestem bardzo nieśmiała-mówiłam z nieoczekiwanym przypływem odwagi-I w sumie oprócz alfy nikogo nie znam...
< Fikander?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz