Bez przesady… Aż taka chyba podła nie jestem, chyba. No, ale
nie ważne. Partner patrzył na mnie pytającym spojrzeniem, wiedziałam iż udaje,
że nie wie o co mi chodzi. No bo my kobiety jesteśmy takie TRUDNE DO
ZROZUMIENIA…
Ponownie spojrzałam na źrebaka, który buszował i radośnie
się uśmiechał. Skakał tak, aż w końcu się zmęczył i się położył. Uśmiech sam u
mnie zawitał, odwróciłam głowę do Qerida.
- Co ty tak obserwujesz wszystko? – spytał podejrzliwym
głosem.
- A nie mogę? – odparłam bardziej mrużąc oczy.
Ogier się zaśmiał i podniósł głowę. Popatrzył na mnie, a
potem spojrzał przed siebie. Cicho westchnął, opuścił nieco głowę, a ja
patrzyłam na niego zdziwionym spojrzeniem. Hm… Co by mogło mu zająć czas…
Trudne pytanie, ale mam pomysł! Podeszłam do niego i lekko szturchnęłam głową.
- Staruszku idziemy. – powiedziałam śmiejąc się w duchu.
- Ja Ci dam staruszek! – zagroził z teatralną miną.
Odwrócił się, z uniesionym ogonem i łbem odszedł z dumą
przed siebie. Pokręciłam głową i ruszyłam za nim wolnym stępem. Rozglądałam
się, gdzie by tu go zabrać? Wiem! Pójdziemy do lasu! Tak! Szybko dogoniłam
ogiera, tym samym zachęcając go do ścigania się…
~
~
Dotarliśmy do lasu, gdzie chciałam go zaprowadzić. Szybko
wymijałam drzewa, do momentu kiedy Qerido mnie zawołał. Zatrzymałam się i na
niego spojrzałam, był w tyle. Jednak szybko tu się znalazł i mnie wyprzedził.
Chciałam go wyprzedzić, ale kiedy odwróciłam głowę i ruszyłam to moja głowa
zaliczyła drzewo. W duchu krzyczałam, a w rzeczywistości siedziałam cicho.
Wyminęłam drzewo i ruszyłam za ogierem.
Znaleźliśmy się na łące pełnej kwiatów.
Uśmiechnęłam się i
położyłam się na roślinach.
Qerido? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz