Uśmiechnęłam się i zarumieniłam. Czułam ciepło, było mi lepiej. Dziwnie teraz patrzeć co się dzieje na dworze. Tam tak zimno i ulewa robi swoje, a nam ciepło i sucho. Zaśmiałam się odrzucając bujną grzywkę za ucho. Kiedy Spartan przestał suszyć moją grzywę obróciłam głowę w jego stronę mówiąc:
- Dziękuję za małe osuszenie, teraz znowu przypominają mi biały puch.
Niemalże zawsze mówiłam tak o swoich włosach. Kiedy jednak zmoczę je w wodzie, albo deszcz na nie nakropi robią się oklapłe i proste.
- Nie ma za co.
Uśmiechnął się Spartan. Położyłam się na chwilkę, aby zrobić sobie drzemkę. Obudziła mnie...cisza. Uśmiechnęłam się patrząc z jaskini na zewnątrz.
- Kiedy przestało padać?
Spytałam zdziwiona.
- Właśnie przed chwilką.
Odpowiedział ogier. Wstałam i zamyśliłam się.
- Może poszlibyśmy teraz na spacer?
Zaproponowałam.
- Nie boisz się błota?
Spytał nie spodziewając się chyba reakcji.
- Przecież nie gryzie, zawsze warto się trochę pobrudzić. No chodź, powietrze jest jakie rześkie...
I wpadłam na pewien pomysł. Zamroziłam drogę, którą będziemy iść.
- Dziękuję za małe osuszenie, teraz znowu przypominają mi biały puch.
Niemalże zawsze mówiłam tak o swoich włosach. Kiedy jednak zmoczę je w wodzie, albo deszcz na nie nakropi robią się oklapłe i proste.
- Nie ma za co.
Uśmiechnął się Spartan. Położyłam się na chwilkę, aby zrobić sobie drzemkę. Obudziła mnie...cisza. Uśmiechnęłam się patrząc z jaskini na zewnątrz.
- Kiedy przestało padać?
Spytałam zdziwiona.
- Właśnie przed chwilką.
Odpowiedział ogier. Wstałam i zamyśliłam się.
- Może poszlibyśmy teraz na spacer?
Zaproponowałam.
- Nie boisz się błota?
Spytał nie spodziewając się chyba reakcji.
- Przecież nie gryzie, zawsze warto się trochę pobrudzić. No chodź, powietrze jest jakie rześkie...
I wpadłam na pewien pomysł. Zamroziłam drogę, którą będziemy iść.
< Spartan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz