Szliśmy w milczeniu. Nie mogłam zdobyć się na żadne słowo. Angel, jeśli chcesz, aby cię polubił musisz coś powiedzieć. Tak, wiem. Ale mój język odmawia posłuszeństwa. Dobrze, że przynajmniej jeszcze idę. Doszliśmy wreszcie do Pustyni Królików, więc stanęłam i odwróciłam się.
-To jest ta Pustynia Królików?- spytał Fikander.
Kiwnęłam głową.
-Jakoś żadnego królika tu nie widzę -skomentował rozglądając się.
-I nie znajdziesz. Tu nie ma królików -udało mi się powiedzieć.
Ogier mruknął coś w rodzaju "aha".
-Friko, mogę się pobawić? -poprosił Atencjo.
Fikander jeszcze raz się rozglądnął, aby sprawdzić czy źrebak nie zrobi sobie gdzieś jakiejś krzywdy.
-Tu jest bezpiecznie -powiedziałam.
-No dobrze -powiedział do Atencja, który ruszył przed siebie z wesołym rżeniem, po czym spojrzał na mnie, a cała odwaga, która jeszcze przed chwilą postanowiła mi towarzyszyć opuściła mnie równie szybko jak przyszła.
-To jest ta Pustynia Królików?- spytał Fikander.
Kiwnęłam głową.
-Jakoś żadnego królika tu nie widzę -skomentował rozglądając się.
-I nie znajdziesz. Tu nie ma królików -udało mi się powiedzieć.
Ogier mruknął coś w rodzaju "aha".
-Friko, mogę się pobawić? -poprosił Atencjo.
Fikander jeszcze raz się rozglądnął, aby sprawdzić czy źrebak nie zrobi sobie gdzieś jakiejś krzywdy.
-Tu jest bezpiecznie -powiedziałam.
-No dobrze -powiedział do Atencja, który ruszył przed siebie z wesołym rżeniem, po czym spojrzał na mnie, a cała odwaga, która jeszcze przed chwilą postanowiła mi towarzyszyć opuściła mnie równie szybko jak przyszła.
< Fikander?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz