- Cóż...Havana nie powiedziała mi, w jakim celu mam odwiedzić to miejsce, więc pewnie chciała żebym po prostu wiedział, gdzie jest. Dziękuję za pomoc.
Angel delikatnie odwzajemniła mój uśmiech.
- Atencjo! - zawołałem, na co źrebak odpowiedział głośnym westchnięciem i wywróceniem oczu.
- Po co w ogóle tu przyszliśmy, skoro tak szybko musimy wracać...- marudził.
- To...cóż, do zobaczenia. - zwróciłem się do klaczy.
< Angel, jeśli chcesz - pisz dalej. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz