---
Nie minęło sporo czasu, a spotkałam znów tego ogiera. Jego oddech był przyspieszony, serce waliło w nierównym tempie, a uszy ruszały się co chwilę próbując wyłapywać jakikolwiek dźwięk. Nadaremno. Nie słyszał nawet moich kroków i zgrzytu śniegu pod moimi kopytami. Podeszłam na tyle blisko, że jego świadomość wykryła czyjąś obecność, lecz nie był w stanie odwrócić głowy. Nie musiałam czytać myśli by wiedzieć o co chodzi. Mój żywioł był na tyle wyćwiczony, że niektóre przekazy umysłowe dochodziły do mnie nawet bez mojej ingerencji w to wszystko.
-Kim jesteś?- spytałam, wpatrując się w pysk ogiera.
Powoli odwrócił głowę, a nasze spojrzenia spotkały się.
-Coś widziałeś, przeczuwam to. Nie da ukryć się tego chociażbyś zapłacił największą cenę. Kim jesteś?- powtórzyłam pytanie.
Klatka piersiowa ogiera unosiła się i opadała. W oczach nie zobaczyłam żadnych emocji, jedynie strach przeplatany złością i bezradnością?
Solitario?
Jednak miałam jakiś pomysł ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz