Cóż za piękne miejsce! - pomyślałam na widok zimowego krajobrazu nieznanego mi miejsca. Pełna radości wbiegłam do lasu pełnego śniegu i strzeliłam radosnego baranka. Jak ja kocham zimę!
Moja jasna sierść doskonale zlewała się z otoczeniem, co nieco mnie uspokajało - nie ma szans, aby ktoś mnie tu znalazł.
Ta myśl sprawiła, że na chwilę się zatrzymałam i mimowolnie rozejrzałam. Strach znowu wrócił. Znowu bałam się, że ktoś tu jest, że mnie znajdą...nawet tu...
I nagle, gdy już skłonna byłam uwierzyć, że to tylko strach i wytwór mojej wyobraźni, niedaleko mnie z gałęzi młodego jesionu spadł śnieg. Chwilę potem zaskrzypiał pod czyimś ciężarem.
Zamarłam.
- Kto tu jest!? - krzyknęłam, starając się, aby mój głos się nie załamał. Nie może wiedzieć, że się boję. - Czego chcesz!?
Napięłam wszystkie mięśnie, gotowa do ataku i szybkiej ucieczki. Znowu opanował mnie ten sam strach...
< Ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz