- Jasne! Prowadź! - zawołałem.
Kaskada nie czekając na nic więcej ruszyła kłusem, ale ku mojemu zdziwieniu nie przed siebie, lecz w tył, w głąb lasu.
Podbiegłem wyrównując tępo i przez chwilę biłem się z myślami, spytać czy nie? W końcu jednak doszedłem do wniosku, że w tym przypadku niespodzianka nie przejdzie, bo zżerała mnie ciekawość.
- Mówiłaś, że to bardzo rozległe tereny i łatwo się zgubić...
Klacz przytaknęła.
- Ale nie martw się - dodała szybko - mam doświadczenie, ze mną się już nie zgubisz!
Mimowolnie uśmiechnąłem się. Była taka wesoła!
- Chodziło mi raczej o ciekawość - wyjaśniłem - gdzie pójdziemy najpierw?
< Kaskada? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz