Przez ten samotny miesiąc brakowało mi go. Martwiłam się, czy With Me jeszcze żyje. Ludzie bywają w końcu nieprzewidywalni. Każdego dnia chodziłam po terenach i sprawdzałam czy nie wrócił.
Teraz stoi przede mną. Wyraźnie skruszony. Przecież znowu mnie opuścił. Szukam jakiejś złośliwie uwagi, ale koniec końców mówię:
- Przynajmniej jesteś.
Wciąż nie potrafię mu zaufać jeszcze raz, po tym jak mnie zostawił na naprawdę długo.
- Wszystko dobrze? - pytam krótko, próbując się powstrzymać przed tym pytaniem.
- Tak. - odpowiada With Me - Jestem już zdrowy.
Na mój pysk wypełzł blady uśmiech.
- Cieszy mnie to. - odparłam krótko - Dziwnie było bez Ciebie.
With Me?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz