piątek, 18 listopada 2016

Od Rizetsu Cd. Qerida

Ogier pokłusował w nieznanym mi kierunku. Pożegnałam się i podziękowałam alfie, po czym szybko pobiegłam za ogierem. Dokoła było mnóstwo pięknych terenów. Nie wiedziałam że to stado może mieć aż tak wspaniałe tereny, które tętnią życiem w najlepsze! Po około piętnastu minutach dotarliśmy na miejsce. Moim oczom ukazała się piękna, zielona polana, nad która unosiła się gęsta jak mleko mgła… Byłam zafascynowana tym widokiem! Nigdy czegoś takiego nie widziałam gdyż nigdy nie wychodziłam z Dojo. ( Dodżo ). Spojrzałam na ogiera i się odezwałam:
- Tutaj tak zawsze jest? – spytałam z iskrami w oczach.
- Tak! Jest to jedno z moich ulubionych miejsc – powiedział z uśmiechem.
- To dlatego że można się najeść czy dlatego że jest tutaj tak ładnie i spokojnie? – spytałam uśmiechając się.
- I jedno i drugie! – odparł radośnie – Chodź! Musimy w końcu coś zjeść… - powiedział i zaczął skubać pysznie zieloną trawę. Nie zastanawiałam się długo, wiec poszłam kawałek dalej i również zaczęłam się posilać. Trawa była naprawdę soczysta i pyszna! A może po prostu tak uważałam bo dawno nie jadłam? Sama nie wiem… Jadłam spokojnie, gdy nagle zobaczyłam że do Qerida i mnie podchodzi jakaś siwa klacz. Zdziwiłam się tym nieco lecz nie dałam po sobie tego poznać, choć moja pewność siebie nieco spadła i chyba Qerido to zauważył.
- Witaj Rossa! – przywitał się z nią.
- Witaj Qerido! Wcześnie dziś wstałeś! Gdy się obudziłam, nie było Cię w jaskini… - powiedziała do niego. Dopiero po chwili mnie zauważyła, że przyglądam niecałej rozmowie. Qerido natychmiast to zauważył i się odezwał:

< Qerido? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz