Rozumiem to,ze każdy w stadzie ma swoje obowiązki. Dlatego nie liczyłam
na to,ze zaraz każdy będzie się sprzeczał aby mnie zaprowadzić do Alfy.
Byłam podekscytowana tym,ze już poznałam czterech członków stada. Nie
wszyscy wydawali się sympatyczni,ale przecież nie oceniajmy książki po
okładce. Castelan jednak był bardzo uprzejmy i znalazł chwilę aby mnie
zaprowadzić do Alfy. Po kilku minutach ogarnęłam,że to gaduła jakich
mało. Jednak mi to nie przeszkadzało gdyż sama nie wiele miałam do
powiedzenia. Ogier pełen uśmiechu,sympatii i energii. Czułam,ze warto
będzie z nim się zakumulować. Idąc do Alfy okazało się,ze ta nas
zaskoczyła. Jakby to nazwać zaszła na od tyłu. Rozgadany Ogier już mnie
przestawił i zamilkł chyba doszedł do wniosku,ze reszta rozmowy spoczywa
na mnie.
-Witam-odezwała się Klacz
-Jak już kolega mnie przedstawił jestem Sakura i pragnę stać się jednym z was o ile jest jeszcze tu trochę miejsca.
-Oj no pewnie,stado się rozrasta i tętni życiem .. Castelan masz jakieś zajęcia ?
-Nie na razie nic
-To zaraz oprowadzisz Sakure
-Z przyjemnością
Alfa spytała o moje predyspozycję i uznała,że najlepiej jak spróbuje
sprawdzić się w roli medyczki. Nie miałam nic przeciwko szczerzę zawsze
pełniłam tą funkcję. Kiedy przeszłam już rozmowę kwalifikacyjną Havana
zostawiła mnie pod opieką ogiera i poszła załatwiać inne sprawy.
Spojrzałam na uradowanego Castelana i uśmiechnęłam się
-To co byś chciała zobaczyć ?
-Wszystko najlepiej
-Oby nam starczyło czasu -uśmiechnął się
Nie powiem resztę dnia spędziłam w miłym towarzystwie ogiera który mnie
oprowadzał. Chyba nikogo nie zaskoczy,ze gdy dotarliśmy na łąkę pragnień
poczułam się jak w domu. Patrzyłam z zachwytem na to miejsce podeszłam
do drzewa obeszłam je w koło. Ten widok zaparł dech w piersi. Byłam
zamyślona dopiero po dłuższej chwili przypomniałam sobie,ze nie jestem
tutaj sama.
<Castelan>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz